sobota, 21 września 2013

Pierwsze dwa tygodnie w naszym domu

Dawno nic nie pisaliśmy ponieważ wychowanie tak młodego pieska jest bardzo absorbujące. Ale już dziś, w sobotę tak dla odmiany pobudka przed 7.00, więc i czas się znalazł żeby usiąść i coś nastukać, a jest o czym.

Sunny pięknie rośnie, choć niezbyt ładnie jada. Gdy pojawiła się w naszym domu była w trakcie zmiany karmy ze startera na RC Junior, gdy przeszliśmy całkowicie na Royala Sunny strasznie się drapała i nie miała apetytu, po wykluczeniu innych możliwych przyczyn obstawiliśmy, że karma jest winowajcą. Kupiłem dwa małe opakowania innych karm (Acana i Pro Plan Sensitive) żeby zrobić test czy będą jej smakować. Zarówno Acana jak i Purina przypadły jej do gusty, lecz ostatecznie chętniej jadła Purinę, zatem zadecydowane, przechodzimy na Purina Pro Plan Sensitive Salmon & Rice. Po zmianie karmy początkowo nieźle jadła, ale od paru dni nie chce jeść karmy inaczej jak z ręki lub ostatecznie z podłogi i w dodatku i tak nie zjada całych porcji. Nie chcemy jej dosmaczać tej karmy jakimiś frykasami, bo ukręcimy sobie bicz na własne tyłki i w przyszłości będzie wybrzydzać.

Zmiana wagi Sunny:
8 tydzień - 5kg i 50g
9 tydzień - 5kg i 650g
10 tydzień - 5kg i 900g

Druga historia jest następująca... Otóż w zeszły piątek (13.09.2013) mieliśmy termin drugiego szczepienie. Jako, że Tollery to wodołazy i planujemy zapewniać małej solidną dawkę wodnej rozrywki zgodziliśmy się na propozycję weterynarz, że zaszczepimy ją dodatkowo na Leptospirozę. Wet poinformowała nas, że czasem zdarzają się reakcje alergiczne na szczepienia i poinstruowała nas na co zwrócić uwagę jak wrócimy do domu, ale takie sytuacja zdarzają się tak rzadko, że ona mówi o tym w kwestiach formalnych. Przyszliśmy na poranny dyżur lecznicy na 9.00 no i szczepimy... Sunny dostała zastrzyk, zaczęła strasznie płakać i się wyrywać, gdy Angie postawiła ją na ziemi, mała w 6-8 turach zwróciła całą zawartość żołądka, zaczęła się słaniać na nogach i lecieć przez ręce. My byliśmy przerażeni, nie reagowała na bodźce, dostała zastrzyk domięśniowy i nawet nie zadrżała, kroplówki, oczy strasznie przekrwione, brzuszek cały czerwony, baliśmy się, że piesek nam zaraz zejdzie. Ale na szczęście weterynarz dała radę i ją wyratowała. Powiedziała, że na tej szczepionce jeszcze jej się to nigdy nie zdarzyło, żeby pies dostał wstrząsu. Spędziliśmy tam prawie dwie godziny pompując ją płynami podskórnie, aż w końcu sunia doszła do siebie i zabraliśmy ją do domu. Po lekach antywstrząsowych miała przez następne trzy dni zabójcze gastro :) wodę pompowała jak szalona, przez ten czas zużyliśmy więcej podkładów do sikania niż od jej pojawienia się u nas. Na szczęście z Sunny jest już wszystko ok.

W tak zwanym międzyczasie w Warszawie pojawił się brat naszego szkraba - Rumpel. Zaaranżowaliśmy spotkanie zapoznawcze nam jako właścicielom i zjazd rodzinny dla szczeniaków. Sunny świetnie się bawiła, bardzo się cieszyliśmy, że mieliśmy okazję dać jej możliwość wyszalenia się z kimś jej gabarytów bez strachu, że coś się może stać. Monika i Wiktor, właściciele Rumpla, okazali się być bardzo fajnymi ludźmi o zbieżnych z naszymi zainteresowaniach. W ramach dokumentacji spotkania wrzucam poniższy filmik :)



Postanowiliśmy od samego początku zapoznawać Sunny z klikerem i ćwiczyć z nią podstawowe komendy, zaopatrzyliśmy się w dwa przyrządy firmy Trixie:

Kiker

oraz


Target stick z klikerem


Ciężko powiedzieć coś o klikerze, bo jest to urządzenie proste jak budowa cepa, ważne jest to, że trening z klikerem jest naprawdę świetny! Daje bardzo szybkie rezultaty i jesteśmy bardzo zadowoleni, że się na niego zdecydowaliśmy. Target Stick moim zdaniem jest wynalazkiem przełomowym, który zdecydowanie ułatwia życie podczas nauki sztuczek. Wystarczy, że pies opanuje dotykanie nosem do kulki na końcu wysięgnika i można robić wszystko. Sunny ogarnięcie zasady działania tego treningu zajęło może 5 minut, nie więcej. Na chwilę obecną możemy się pochwalić tylko kilkoma komendami, które Sunny ma już nieźle opanowane, nad resztą ciągle pracujemy. To, co Sunny umie w wieku 10 tygodni: reakcja na imię, siad, waruj i zostaw.


Kolejną rzeczą godną pochwalenia się jest fakt, że sunny śpi sama w transporterze w oddzielnym pokoju i grzecznie zostaje sama w domu na 4 godziny. Czas bez nas zwiększamy stopniowo, żeby nie rzucać jej na głęboką wodę bez przygotowania. Jesteśmy bardzo dumni z naszego małego Tollerka :)


A tu kilka fotek na zakończenie:















czwartek, 5 września 2013

Pierwsze kroki w nowej rodzinie!

No to przyszedł ten długo oczekiwany dzień! A przyszedł wcześniej niż był przewidywany z powodu nie byle błahego, gdyż Kubie pękł ząb i trzeba było w try miga lecieć do Warszawy go naprawiać. Tak czy inaczej wczoraj pełni emocji pojechaliśmy odebrać nasze Słoneczko z hodowli w Gdyni. Po załatwieniu wszystkich formalności, otrzymaniu wspaniałej wyprawki, uściskach i pożegnaniach Sunny ruszyła z nami w drogę do domu. Podróż zniosła bardzo dobrze jak na takiego szkraba, spędzając podróż to na moich rękach, to w transporterze to znów na mnie, pozwoliła sobie tylko na chwilę płakania. Ładnie przespaną podróż odpokutowaliśmy później, w domu. Jako że łobuziara wyspała się już w samochodzie po dotarciu do domu ani jej było w głowie iść spać! W końcu tyle nowych zapachów, nowe miejsce, nowe wszystko zasługują na porządne obwąchanie. Koło drugiej w nocy udało nam się rozładować jej bateryjki i położyć spać. Oczywiście nie miała zamiaru spać na kocyku z zapachem rodzinki, czy na przygotowanym posłaniu, dużo bardziej upodobała sobie - podłogę pod łóżkiem. Noc upłynęła całkiem nieźle, Sunny dała nam pospać całe cztery godziny :)

Od rana zaczęły się hulańce, zabawy i poznawanie nowego otoczenia z małymi przerwami na drzemki.
Kilka spostrzeżeń:

Najlepsza zabawka: OWCA (specjalnie przywieziona z Zakopanego, więc mile nas to łechta)
Najlepsza zabawa: wychlapywanie wody z miski wszystkim co się da!
Najlepszy relaks: głaskanie po brzuszku :)

Sunia nasza jest bardzo kulturalnym pieskiem i ładnie załatwia się na podkład (noooo w 89% przypadków, czasami zdarza się pupą nie trafić). Bardzo kulturalnie również je:
Ale mimo łobuzowania i tak jest cudna!!!!










P.S Dzięki łobuziarze ten post był pisany na 37 rat z przerwami na zabawę :)